- Jasne - odparłem bardzo szczęśliwy i szybko przysunąłem się jeszcze bliżej niej.
Zaczęliśmy wspólnie jeść mój lód, a nasze usta znajdowały się po przeciwnych jego stronach. W tym momencie celowo odsunąłem go od naszych twarzy i złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku. Dziewczyna po chwili odwzajemniła go i z każdą chwilą stawał się on bardziej zachłanny, a nasze języki wspólnie się dotykały. Zaczynało nam już brakować oddechu i kiedy na chwile oderwaliśmy się od siebie, nagle Angel cała zesztywniała. Odwróciłem się w kierunku w którym ona patrzyła z szeroko otwartą buzią. I zobaczyłem podchodzącego do nas chłopaka...
Zaczęliśmy wspólnie jeść mój lód, a nasze usta znajdowały się po przeciwnych jego stronach. W tym momencie celowo odsunąłem go od naszych twarzy i złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku. Dziewczyna po chwili odwzajemniła go i z każdą chwilą stawał się on bardziej zachłanny, a nasze języki wspólnie się dotykały. Zaczynało nam już brakować oddechu i kiedy na chwile oderwaliśmy się od siebie, nagle Angel cała zesztywniała. Odwróciłem się w kierunku w którym ona patrzyła z szeroko otwartą buzią. I zobaczyłem podchodzącego do nas chłopaka...
- Cześć Angel -powiedział chłopak podchodząc do niej, mocno obejmując ją w tali i przyciągając do siebie.
- Cześ Liaś – odpowiedziała uradowana i wpadła w jego objęcia gwałtownie rozdzielając nasze dłonie.
- Dzwoniłem do Ciebie, ale nie odbierałaś... - chłopak zwolnił uścisk.
- Wiem, byłam w stadninie i miałam oddzwonić, ale totalnie zatraciłam się w czasie - odparła.
- Ok, rozumiem – odpowiedział.
- Cześ Liaś – odpowiedziała uradowana i wpadła w jego objęcia gwałtownie rozdzielając nasze dłonie.
- Dzwoniłem do Ciebie, ale nie odbierałaś... - chłopak zwolnił uścisk.
- Wiem, byłam w stadninie i miałam oddzwonić, ale totalnie zatraciłam się w czasie - odparła.
- Ok, rozumiem – odpowiedział.
Cholera ! Rozmawiają w najlepsze, a ja jestem traktowany jak powietrze!!! W tym samym momencie Angel odwróciła się w moją stronę patrząc z uśmiechem, który totalnie mnie „rozebrał” i zapomniałem o wcześniejszej złości.
- To jest Louis – powiedziała wskazując na mnie ręką - Louis to jest Liam – przedstawiła mi chłopaka ponownie czyniąc ten gest.
- Cześć - usłyszałem nagle i zobaczyłem jak chłopak wyciąga dłoń przed siebie i dalej wypowiada swoje imię.
- Cześć - odparłem i niechętnie odwzajemniłem uścisk.
- Ok – chłopak nagle zwrócił się do mojej towarzyszki – to Ja będę leciał, ale zadzwonię to się umówimy....
Co?! Znowu zalała mnie fala wściekłości, kim on jest i na co sobie pozwala; koniecznie muszę wyjaśnić całą tą sytuację bo mnie zaraz szlak trafi !
Kontem oka zobaczyłem jak na pożegnanie wymienili się całusem w policzek po czym Liam odszedł. W tym momencie zwróciłem się do dziewczyny z furią w głosie.
- Kto to był?! - zapytałem.
- Przecież przedstawiłam was sobie … Liam - odpowiedziała spokojnie, jakby nigdy nic.
- Tyle to ja wiem, ale kto to jest dla Ciebie i jak dobrze go znasz – jeszcze bardziej byłem sfrustrowany wypowiadając te słowa.
- Przyjaciel i znam go bardzo dobrze... – odparła patrząc na mnie uwodzicielsko, a jej kąciki ust lekko podniosły się ku górze.
Teraz to totalnie byłem wkurwiony, normalnie jaja sobie ze mnie robi ?
Myślę, że jest z nim bliżej niż mówi, bo kto tak czule się obściskuje i okazuje sobie tyle czułości. Muszę szybciej działać i coś wymyślić, aby Angel była tylko moja i odsunąć od niej tego całego Liama.
- Dlaczego on Cię tak interesuje ? - usłyszałem nagle.
Dziewczyna przysunęła się blisko i uniosła głowę. Nie mogę robić jej wymówek i się zdradzić ze swoimi zamiarami, bo może się zdenerwować i wszystko popsuję, a te go nie chcę.
- Bo chcę bliżej poznać Ciebie, a przy okazji także twoich przyjaciół – odparłem przyciągając dziewczynę do siebie.
Chciałem aby mój głos brzmiał naturalnie i byłem zupełnie w szoku gdy położyła dłonie na moich piersiach, a jej kosmyk włosów opadł na twarz. Szybko go odgarnąłem odpowiadając:
- Bo jesteś niezwykła...
- Czy wszystkimi osobami, które poznajesz tak się interesujesz? - zapytała nagle patrząc mi prosto w oczy i przybliżając swoją twarz blisko mojej.
- Nie... - odparłem i wpiłem się w jej różowe pełne usta. Po krótkiej chwili odwzajemniła go. A ja czułem się jak na haju po zażyciu dawki narkotyków. Chciałem jeszcze więcej i stawało się to powoli moją obsesją. Gdybyśmy nie byli teraz w parku, tylko gdzieś w ustronnym miejscu bez ludzi wokół, to przysięgam, że całował bym ją wszędzie... Teraz jednak byłem zmuszony nad sobą zapanować, aby jej nie wystraszyć tylko do siebie jak najszybciej przekonać. Zostało mi na to kilka dni, a nasze relacje z każdy spotkaniem bardzo się zmieniały. Raz wydaje mi się, że byłem dla niej kimś więcej niż tylko chłopakiem poznanym przypadkiem na basenie, gdy mnie całowała a z drugiej zaś strony zachowywaliśmy się jak najwięksi wrogowie, którzy totalnie się nie nienawidzą i prowadzą z sobą regularną bitwę. Po pewnej chwili oderwaliśmy się od siebie aby zaczerpnąć powietrza i wykorzystałem ten moment i przybliżyłem swoje usta do jej ucha lekko je przygryzając i szepnąłem, że bardzo mi się podoba. Ona jedynie uśmiechnęła się nieśmiało, a na jej policzkach pojawił się lekki rumieniec. Chciałem aby powiedziała to samo, lecz przeliczyłem się. Angel jedynie wyrwała się z moich objęć, odwróciła nagle do mnie tyłem i zaczęła iść. Po krótkiej chwili dopiero dotarło do mnie to co się przed chwilą stało.
- Gdzie idziesz - krzyknąłem do niej.
- Wracam do domu, bo ile można czasu spędzać w parku – odparła obojętnym tonem głosu.
Stałem w tym momencie z miną „zbitego psa”. Chciałem z nią być jak najdłużej i nie mogłem dopuścić, aby nasze spotkanie w tym momencie się skończyło. Podbiegłem szybko do niej zagradzając jej drogę.
- An – zaskamlałem - Nie chcę, abyś już szła i abyśmy się dziś rozstali. Jeszcze długi wieczór przed nami...
- Loui, proszę mam jeszcze przed sobą bardzo trudną do podjęcia decyzję życia i dlatego chcę...
Nie pozwoliłem jej skończyć i wyskoczyłem nagle z pytaniem - Jaką?
- Nie chcę o tym teraz mówić i zanudzać Cię swoimi problemami – odparła lekko zdenerwowana. Poza tym nie mam już dużo czasu na jej podjęcie – odparła szybko.
- Może jednak mi powiesz, a Ja będę mógł Ci w czymś pomóc? - spytałem.
- Nie – tym razem jej ton głosu był głośny i lodowaty jak lód.
Dalej szliśmy nie odzywając się do siebie, a atmosfera była napięta. Nie chciałem w tym momencie nalegać bo wiedziałem, że tylko tym zachowaniem mogę wszystko pogorszyć. Gdy doszliśmy pod jej dom, odwróciła się i ponownie spojrzała na mnie swoimi brązowymi tęczówkami. Nachyliłem się szybko, aby pocałować ją w usta i ku mojemu "kolejnemu" zaskoczeniu, tym razem przekręciła głowę i podstawiła tylko jedynie policzek. Cholera nie tak dawno całowaliśmy się w parku i było mega cudownie, a teraz co to ma być? - pomyślałem. Nie mogłem jednak dać po sobie poznać, że jestem totalnie wkurzony i zacisnąłem jedynie dłonie.
- Angel, nie chcę abyś była na mnie zła. Uwierz mi Ja tylko chcę Ci pomóc – powiedziałem bardzo smutnym głosem.
- Wiem nie gniewam się i dziękuje za wszystko – odpowiedziała i spojrzała na mnie niechętnie...
-
Nie chcę też aby nasze spotkanie się tak skończyło, więc jeśli
pozwolisz to zadzwonię do ciebie wieczorem... - szepnąłem cicho nie
spuszczając z niej wzroku.
- Dobrze, niech będzie. A teraz muszę już naprawdę iść.
Po tych słowach odwróciła się i zamknęła za sobą drzwi. Zostałem sam, a w mojej głowie panował totalny tajfun. Z jednej strony czułem złość na nią i na to jaka była zarozumiała i frustrująca, z drugiej zaś chciałem jej pomóc i zaopiekować się nią. Pragnąłem jej i chciałem być częścią jak najszybciej jej życia. W tym momencie wiedziałem jednak, że nie mogę naciskać i tylko cierpliwością osiągnę cel. Teraz odejdę, lecz w nocy i przez kolejne dni będę realizował mój plan...
- Dobrze, niech będzie. A teraz muszę już naprawdę iść.
Po tych słowach odwróciła się i zamknęła za sobą drzwi. Zostałem sam, a w mojej głowie panował totalny tajfun. Z jednej strony czułem złość na nią i na to jaka była zarozumiała i frustrująca, z drugiej zaś chciałem jej pomóc i zaopiekować się nią. Pragnąłem jej i chciałem być częścią jak najszybciej jej życia. W tym momencie wiedziałem jednak, że nie mogę naciskać i tylko cierpliwością osiągnę cel. Teraz odejdę, lecz w nocy i przez kolejne dni będę realizował mój plan...
Witajcie kochani !!!Na początek chciałam baaardzo Was przeprosić, że wstawiłam rozdział dziś a nie w tamtym tygodniu, ale chyba warto było czekać :D
A jak się podoba rozdział ?
Chyba nikt się nie spodziewał Liama, co ?
Super rozdział !!
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;)
Jejku cudowny; ciekawa jestem co Loui planuje; już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, duża buźka :)
OdpowiedzUsuńboski <3 nie wiem dlaczego aoe jakos ona pasuje mi do Li nie pytaj dlaczrho ;) licze na nexta :* szybkiego ;) kc
OdpowiedzUsuńRozdział świetny !!!
OdpowiedzUsuńnext
Cudne!Czekam na next kochana:*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać NEXT <3 niesamowity rozdział !
OdpowiedzUsuńŚwietne niech już pozna Harry'ego ;)
OdpowiedzUsuń/Kate
Och noo, dlaczego akurat musiał im przerwać? Tak pięknie się zapowiadało :) Czekam na kolejną dawkę wspaniałej historii :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Świetny rozdział ---- neeeeeet :D
OdpowiedzUsuńWoooooooooooow rozdział piękny....ach ten Liam.... ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexxxt <3