niedziela, 8 lutego 2015

Rozdział 14

Chłopak uśmiechnął się do mnie uwodzicielsko podając rękę, a następnie ucałował zewnętrzną jej część.
- Dziewczyna Louisa jest najmilszym moim gościem - powiedział „wlepiając” we mnie swoje szmaragdowe oczy.
- Nie jestem jego dziewczyną - szybko odpowiedziałam zabierając przy tym szybko dłoń przez którą przeszedł dreszcz gdy zetknęła się z jego.
Chłopak w tym momencie zwrócił się w stronę Tommo i coś powiedział mu do ucha na co on głupio się uśmiechnął. Mimo wszystko postanowiłam w ogóle na razie na to nie reagować, tylko szybko weszłam  do środka przepuszczona przodem przez nich, uśmiechając się tylko do ochroniarza. W oddali usłyszałam tylko niezadowolone głosy osób czekających też na wejście do klubu. Po chwili byliśmy już w środku i moim oczom ukazał się nieziemski widok. Główny parkiet był ogromny, a na nim bawiły się tłumy ludzi.


W górę  z lewej i prawej strony prowadziły schody ku skórzanym ogromnym kanapom, na których także siedziały dziewczyny z facetami. Ilość pulsujących świateł była powalająca...
Mimo iż wiele razy słyszałam niesłychane opowieści o tym „cudownym” miejscu, to nigdy jakoś nie miałam okazji tu być. Byłam grzeczną, porządna dziewczyną, którym zadaniem była nauka i spełnianie oczekiwań rodziców. Teraz zaś czułam się bosko, mimo zapachu tytoniu pomieszanego z wonią alkoholi, potu i intensywnych damsko – męskich perfum.
Za mną podążał Lou, który co jakiś czas dotykał mnie w talii bojąc się chyba mnie zgubić. Doszliśmy do stolika, przy którym siedział już chłopak o kruczo – czarnych włosach i takich też samych oczach. Nie zniosę jeszcze jednego przystojniaka, który rozbiera mnie wzrokiem na trzeźwo - pomyślałam spoglądając na niego. Chłopak nagle wstał  i po przedstawieniu przez Harrego przywitał się ze mną wstając i przytulając do siebie. Miał na imię Zayn. W tym momencie poczułam się dziwnie, ale szybko przetłumaczyłam sobie, że pewnie takie jego zachowanie jest sposobem bycia oraz panująca tu atmosferą w dyskotece. Usiadłam między Zaynem a Louisem naprzeciwko Harrego, który nie spuszczał ze mnie wzroku.


Louis to zauważył i szybko zwrócił się do przyjaciela i poprosił o przyniesienie dla wszystkich coś do picia. Było to trochę dziwne, gdyż nie spytał się nikogo o to co kto pije tylko wstał i oddalił się w kierunku baru. Loui w tym czasie nachylił się nad moim uchem i szepnął, czytając mi w myślach, że wyglądam cholernie uwodzicielsko. Po chwili także dodał że Hazza zna się doskonale na drinkach i na pewno wybierze coś, co będzie mi smakowało. Po tych słowach lekko się zarumieniłam i dodatkowo jeszcze pocałował mnie w policzek, co jeszcze wywołało we mnie falę gorąca. Chłopak jakby to zauważył i objął mnie ramieniem mocno przyciskając do siebie. Gdy zobaczyłam jak Harry wraca, a za nim idzie kelner i niesie ogniste napoje „wyskokowe”,


to odruchowo odsunęłam się od Lou, co nie uszło jego komentarzu.
- Kochanie co się stało? – zapytał.
- Nic.. nie jestem Twoim kochanie – odpowiedziałam lekko spięta.
Wiedziałam że moje słowa mogą go zranić, lecz to była całkowita prawda. Mimo iż to z nim przyszłam i to był nasz przedostatni wieczór, to on jednak wybrał to miejsce Zaraz przez moja myśl przeszło mi pytanie dlaczego się tak zachowuje i dlaczego chcę się czegoś dowiedzieć czegoś na temat tajemniczego zielonookiego bruneta. Gdy każdy z nas trzymał w ręku swojego drinka i doszło do toastu za nas i za wspaniały wieczór po umoczeniu w nim ust poczułam fantastyczny słodki smak o mocnym zabarwieniu „procentów”. Odkładając go zapytałam mojego towarzysza o toaletę. Po moich słowach wziął mnie za rękę i przepraszając kumpli podążyliśmy w jej kierunku. Cały czas czułam jak loczek mi się przygląda. Kiedy biliśmy już u celu podziękowałam mojemu wybawcy, mówiąc mu że sobie poradzę i sama wrócę z powrotem. Chłopak na moje słowa zareagował dość nerwowo i nie chciał się zgodzić jednak gdy dostał całusa w policzek i mocno się w niego wtuliłam momentalnie się zgodził. Musiałam mieć chwile dla siebie siebie aby powiadomić Connie aby już przyjechała do mnie z Liamem. Gdy będzie już na miejscu to niech da znać, to wyjdę po nich na zewnątrz. Tak też szybko zrobiłam wysyłając do niej wiadomość z adresem. Skasowałam po tym natychmiast wysłaną wiadomość i lekko poprawiłam włosy i makijaż. Gdy otrzymałam potwierdzenie wyszłam z łazienki i wróciłam do chłopaków, którzy bacznie mi się przyglądali jak szłam i coś między sobą mówili. Gdy podeszłam do stolika ku ich zdziwieniu zostawiłam jedynie torebkę i pociągnęłam Louisa na parkiet cały czas zerkając na Harrego, który w tym czasie lekko mrużył oczy i oblizał dolną wargę. Jejku ale to było seksowne pomyślałam, jednak dobrze, że w tym momencie nie byłam blisko niego tylko już na parkiecie.  Początkowo był lekko zaszokowany, ale gdy objęłam go za szyję to momentalnie odwzajemnił mój gest oplatając mnie rękami w tali i mocno do siebie przyciskając. Po chwili wyrwałam się z jego objęć, widząc jak niebezpiecznie jego usta zbliżają się do moich. Odwróciłam się do niego tyłem i zaczęłam ocierać swoimi pośladkami o jego krocze o jego. Nasze biodra falowały w ten sam rytm wydostającej się z głośników muzyki. Błysk świateł oraz tłum ludzi sprawił, że stałam się w tym momencie pewniejsza. Jego dłonie zaczęły szybko „błądzić” po moim ciele i czułam przyśpieszony ciepły oddech na swojej szyi. Wiedziałam, że jemu się też to podoba, bo poczułam jak jego męskość staje się coraz bardziej wyczuwalna. Gdy utwór dobiegł do końca, ponownie wyrwałam się z objęć mojego partnera i podążyłam w kierunku stolika, a on lekko zaskoczony po krótkiej chwili za mną. Nie mogłam dłużej tam zostać, bo czekałam na informację od przyjaciół. Pierwsze co zrobiłam po tym jak dotarłam i usiadłam do stolika, to wypiłam dość pokaźny łyk alkoholu po czym zerknęłam na komórkę. Jeszcze raz zamoczyłam usta i w tym momencie otrzymałam wiadomość. Po odblokowaniu jej uśmiechnęłam się  do siebie i zadowolona z tego co zobaczyłam spojrzałam na moich towarzyszy, którzy bacznie się na mnie patrzyli i śledzili każdy mój ruch.
- Angel, czy coś się stało? - zapytał Harry.
- Nie wszystko w porządku - odpowiedziałam lekko podenerwowana. Dobrze że panował lekki półmrok to nie widać było na mojej twarzy zażenowania.
- Chłopcy, na chwilę was przeproszę - powiedziałam bez żadnego zastanowienia wstając od stolika.
- Jak to, gdzie znowu idziesz? - zapytał Louis.
- Zaraz wracam - odparłam i pocałowałam go w usta.
Gdy odwróciłam wzrok stał w tym samym miejscu gdzie go zostawiłam totalnie zaskoczony. Ja natomiast szybko jak tylko możliwe zniknęłam w tłumie, aby uniknąć jego pogoni za moją osobą. Szłam w stronę drzwi wejściowych. Zobaczyłam tych samych ochroniarzy, którzy nas wcześniej wpuścili i gdy do nich podeszłam oni "zmierzyli" mnie wzrokiem i wymienili miedzy sobą głupie uśmieszki. W tym momencie jednak się tym nie przejmowałam, gdyż zależało mi aby moich przyjaciół równie szybko wpuścili do środka tak jak i mnie. Byłam jednak cholernie sfrustrowana. Czy każdy facet myśli tylko o "bzykaniu" jak widzi kawałek kobiecego ciała - pomyślałam szeroko się do nich uśmiechając. Podeszłam do Connie i Liama i mocno ich przytuliłam na przywitanie. Gdy jednak chciałam wejść jeden z goryli poinformował mnie, że tylko Ja mogę wejść, a reszta "musi" poczekać na swoją kolej. Nie pomogły żadne moje tłumaczenia i prośby, że oni są ze mną tylko lekko się spóźnili i teraz właśnie do mnie dołączają. Oni byli jednak nieugięci. Poczułam w tym momencie ogromna złość, a krew "buzowała" mi w żyłach. Nagle poprosiłam, aby zawołali Harrego. Wiedziałam, że dzięki niemu oni także wejdą, tak jak to było wcześniej w moim i Louisa przypadku. Łysy facio powiedział coś do słuchawki i po niedługiej chwili zobaczyłam idącego w naszym kierunku zielonookiego. W mojej głowie panował totalny chaos, gdyż z jednej strony byłam mu wdzięczna, że zjawił się dość szybko i jeszcze mocno nie zmarzłam, a nie przyjęłam marynarki od przyjaciela. Z drugiej zaś, nie byłam pewna czy mój podstępny plan wypali.
- Harry - zaczęłam drżącym głosem patrząc na przystojniaka - przepraszam, że Cię wyciągnęłam z klubu, lecz potrzebuję Twojej pomocy. To są moi przyjaciele Connie i Liam i chcę, aby weszli ze mną do środka, jednak ochrona nie chce ich wpuścić i karze czekać w kolejce. Po moich słowach loczek podszedł do mnie bardzo blisko i uśmiechnął się tajemniczo. Gdy objął mnie w talii  i nachylił się do mojego ucha zaciągnęłam się wonią boskich perfum i oparłam dłonie na jego umięśnionej klatce piersiowej
- Ok, pomogę Ci, ale będziesz miała u mnie dług wdzięczności, po który się szybko upomnę -  wyszeptał. Po tym czasie puścił do mnie oczko i uwolnił mnie ze swoich objęć.
- Zgoda - potaknęłam bez uprzedniego zastanowienia - tylko niech już wejdą, bo zmarzłam. Mam tylko jednak jeszcze jedną prośbę - nic nie mów Louisowi o tym co miało tu miejsce i poznaj bardzo bliskie mi osoby. Po zapoznaniu i wymianie ponownie dżentelmeńskich gestów, spojrzał na mnie pokazując swój śnieżnobiały uśmiech. Widziałam jak kiwnął w kierunku ochrony głową i po chwili byliśmy już w środku. Spojrzałam na parę, która szła obok mnie i zaśmiałam się widząc jak Liam jest pod ogromnym wrażeniem tego miejsca.


Wiedziałam, że będę musiała jakoś wytłumaczyć się z całej tej sytuacji Tommo, no i ten cholerny dług wdzięczności. A ja jestem osobą co zawsze spłaca długi. Podeszliśmy wszyscy do naszego stolika, gdzie zobaczyłam mocno zdenerwowanego brązowowłosego. Nie zdążyłam otworzyć jeszcze ust, a już zalała mnie faja pytań z jego strony:
- Gdzie byłaś? Co się stało? Kim są osoby z którymi przyszłaś?
- Uspokój się - odpowiedział i podeszłam do niego mocno się wtulając.
- Nic się nie stało, a byłam tylko na zewnątrz po moich przyjaciół, którzy nie mogli dostać się do środka - oparłam patrząc się na chłopaka, a twojego przyjaciela spotkałam po drodze wśród tańczących ludzi na parkiecie.W tym momencie zerknęłam na Harrego, który puścił mi oczko i lekko się uśmiechnął.  Następnie przeszłam do zapoznawania ich z sobą.
 - Proszę poznajcie się. To jest Connie, najlepsza moja przyjaciółka - wskazałam na dziewczynę, a każdy z facetów ucałował jej dłoń oprócz oczywiście Zayna, który tradycyjnie przytulił ją do siebie i tym razem ucałował w policzek. W tym momencie zobaczyłam jak mulat przygryza seksownie swoją wargę i już wiedziałam, że Con wpadła mu w tzw. oko. Następnie zaprezentowałam przyjaciela, który z nimi wymienił się tylko dość mocnym uściskiem i wszyscy usiedliśmy na skórzanych kanapach. Złapałam szybko szklankę z drinkiem i wypiłam całą zawartość na co usłyszałam gwizd Zayna. Louis patrzył się na mnie zdenerwowany. Nagle wstał, i odszedł a po chwili zobaczyłam jak idzie w moim kierunku...


- Wstań i chodź ze mną - powiedział tonem rozkazującym.


Bardzo dziękuję za 13 komentarzy pod ostatnim rozdziałem *-* Jesteście cudowni !
Co myślicie o rozdziale ?
Przepraszam, ale myślę że mi nie wyszedł i za to Was przepraszam... Jakoś ostatnio nie mam weny :(

11 komentarzy:

  1. Rozdział jednym słowem ZAJEBISTY !

    OdpowiedzUsuń
  2. Woow niezły, ale akcja z Louisem, aż się boję co wymyślił, no a Hazza jak zawsze...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyno jak weny nie masz ! Rozdział nieziemski - trochę boję się gdzie Lou zabierze Angel :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny !
    next :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedno z moich ulubionych fanfiction !

    OdpowiedzUsuń
  6. 14 po prostu mega ! Zgadzam się z Alex <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział ! czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty rozdział *.*
    Masz talent i dobrze go wykorzystujesz!
    Czekam z niecierpliwością na kolejny i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz naprawdę wielki talent <3
    Rozdział jednym słowem nieziemski *.*
    Błagam o next :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Huhu ciekawe co miał na myśli Harry :) I mam nadzieję, że wkrótce się dowiemy o co chodzi :) Czekam na kolejny :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne ^.^
    Zapraszam do siebie: http://justxaxdreamx-zaynmalikff.blogspot.com <3
    Mam nadzieję, że zajrzysz ;*

    OdpowiedzUsuń