sobota, 2 maja 2015

Rozdział 18



Z dedykacją dla Zosi, mojej przyjaciółki i stałej czytelniczki bloga !
Kocham Cię sis


Gdy dziewczyna coraz bardziej napierała na mnie, zdałem sobie sprawę, że jeśli teraz jej nie powstrzymam to będzie już dla nas za późno. Bardzo chciałem aby była moja, ale nie mogę doprowadzić do tego aby ją stracić.
Jej pocałunki i boskie dłonie zaciskające się na moim przyrodzeniu sprawiały że dałem przez chwilę ponieść się pożądaniu.
- Angel - wyszeptałem - Kochanie bardzo Cię chcę ale...
W tym momencie kolejny raz zamknęła mi usta namiętnym pocałunkiem którego nie odwzajemniłem.
- Zamknij się i mnie całuj - powiedziała mi prosto do ucha delikatnie je przygryzając.
- Nie mogę, nie chcę abyś później tego żałowała - wstałem z łóżka i odsunąłem się na bezpieczną odległość.
- Masz rację...- Angel usiadła na łóżku - Jeśli mnie nie chcesz... to się wynoś - jej głos nagle zmienił ton.
- To nie tak - próbowałem się bronić - Jesteś cudowna i bardzo chcę abyś była tylko moja, ale gdy będziesz w pełni świadoma...
Dziewczyna nagle się położyła i zakryła się kocem a z jej oczu zaczęły płynąć łzy.
- Idź sobie i nie wracaj - wypowiedziała słowa które zakuły mnie w serce niczym sztylet.
- Pójdę ale tylko dlatego że mi na Tobie zależy, ale wiedz jedno... tak łatwo się mnie nie pozbędziesz - powiedziałem stanowczo - Został nam jeszcze 1 dzień i 6 zaległych pytań.
Po tym wszystkim cicho opuściłem jej pokój widząc jak dziewczyna usypia.
Gdy już wychodziłem i zamykałem za sobą drzwi z ust śpiącej zaczęły wydobywać się jakieś słowa. Podszedłem do niej bliżej i ku mojemu ogromnemu zdziwieniu usłyszałem...
- Nie... Harry !
Co do cholery to znaczy ? Dlaczego Angel mówi o Hazzie ?
Muszę to szybko wyjaśnić i dowiedzieć się o co tu chodzi.
Szybko opuściłem dom, zabierając jej klucze i zamykając budynek. Wiedziałem że An jest pijana i sama w domu, a nie chciałem aby doszło do jakiegoś nieszczęścia.
Wsiadłem do samochodu i z piskiem opon pojechałem w kierunku domu przyjaciela.
Gdy dotarłem na miejsce szybko opuściłem samochód i zacząłem się dobijać do drzwi. Po niedługim czasie drzwi się otworzyły i mogłem wejść do środka.
- Cześć Louis, co ty tu robisz ? - zapytał zdziwiony Harry.
- Co się wydarzyło w klubie podczas mojej nieobecności ?!
- Nic ciekawego - odpowiedział lekko się uśmiechając.
Byłem wkurzony bo wiem jaki Harry ma charakter i że na pewno nie jest bez winy.
- Dlaczego Angel się upiła i powiedziała twoje imię ? Coś ty jej kurwa zrobił ?! - wykrzyknąłem przez zaciśnięte zęby.
- Nic - odpowiedział z obojętnością - O co ci chodzi ? - dodał - Nic, a zresztą przecież Cię z nią nic nie łączy i nie jest twoją własnością.
- Nie jest, ale dobrze wiesz, że bardzo mi się podoba i zaczyna mi na niej bardzo zależeć...
- Zależeć ? Proszę cię...


- Z czego się do kurwy nędzy cieszysz ?! - podszedłem do niego.
- To jest tylko wasza siedmiodniowa umowa... proszę nie ośmieszaj się Louis - brunet usiadł na kanapę - Ok sorry, nie wkurwiaj się, żartowałem...ale taka jest prawda - Harry położył rękę na moim ramieniu - Jak ochłoniesz to porozmawiamy.
- Dobrze, ale pamiętaj że i tak się dowiem co się wydarzyło i jeśli coś przede mną ukrywasz to tego pożałujesz.

Oczami Harry'ego

Gdy zobaczyłem Louisa na monitoringu wpuściłem go do mnie na chatę, ale nie myślałem że będzie tak wściekły. Jeszcze nigdy nie widziałem go w takim stanie.
Gdy jednak wspomniał o Angel było już wszystko jasne. Może to było świństwo z mojej strony, że próbuję poderwać mu dziewczynę, ale cholera ona jeszcze nie jest jego więc ja też mam szansę, a wszystko będzie zależało od niej.
Pewnie Louis jeszcze nic nie wie o wspólnym obiedzie u niej, ale co mnie to obchodzi, a tak w ogóle to ciekawy jestem kto tam jeszcze będzie.
Gdy myślałem o dzisiejszym dniu w mojej głowie wciąż cały czas był widok dziewczyny, która kilka godzin temu mogła być moja. Jej idealne ciało które doskonale reagowało na mój dotyk i jej usta które przyciągały jak magnez. Nikt do tej pory tak na mnie nie działał i seksualnie mnie nie pociągał mimo iż wiele kobiet przewinęło się przez moje łóżko.


Oczami Louisa

Gdy wyszedłem z domu Harry'ego wcale się nie uspokoiłem i nic nie wyjaśniłem.
Wiedziałem jednak, że tego tak nie zostawię i zrobię wszystko, aby dowiedzieć się o co chodziło Angel.
Pojechałem do siebie do domu i wziąłem prysznic, a następnie założyłem czarne rurki i białą koszulkę a na to skórzaną kurtkę. Włosy zostawiłem w artystycznym nieładzie lekko tylko nakładając na nie trochę żelu. Wziąłem kluczyki i chwilę później jechałem ponownie w stronę domu Angel.
Po około 20 minutach byłem pod jej domem ze względu na mały ranny ruch uliczny. Otworzyłem drzwi i po chwili byłem w środku a następnie schodami poszedłem na górę.
Gdy otworzyłem jej pokój dziewczyna spała w łóżku tak jak ją zostawiłem. Wyglądała jeszcze bardziej pociągająco, gdy ramiączko stanika opadło z ramienia, a włosy były rozpuszczone po całej poduszce.
Usiadłem bezszelestnie na fotelu i wpatrywałem się w nią zastanawiając się jak zapytać o to co mówiła o moim przyjacielu. Siedząc zerknąłem na biurko na którym leżały książki, zdjęcia oraz spora gromadka jakiś papierów. Zaciekawiony podszedłem do niego i zacząłem je przeglądać.
W pewnym momencie kartki wysunęły się mi z teczki i rozsypały na podłodze. Zacząłem je wkładać z powrotem do środka a dziewczyna poruszyła się. Angel rysuje ? W moich myślach zadawałem sobie to pytanie przeglądając różne szkice.
Na jednym z nich widać było przystojnego chłopaka.


To na pewno ten jej przyjaciel... Liam... Nagle An otworzyła oczy i krzyknęła w moim kierunku:
- Louis ! Co ty tu robisz ?! - zapytała podciągając kołdrę pod brodę zakrywając krągłe piersi.
- Cześć - powiedziałem spokojnie.
- Zadałam ci pytanie ! - wiedziałem że była wściekła.
- Kotku, nie denerwuj się - próbowałem ją uspokoić - Przywiozłem cię w nocy z imprezy i zostałem tu... chciałem cię dopilnować aby nic ci się nie stało. Byłaś sama w domu...
- Dziękuję ale dlaczego grzebiesz w moich rzeczach ?
- Przepraszam... nie chciałem...ja tylko...
- Nie ważne... teraz możesz już iść i wrócić dopiero o 15:00 na ostatnie nasze spotkanie i nie mów do mnie kotku !
- Dobrze tylko odpowiedz mi na pytania.
- Odłóżmy to na później, bo teraz chcę wziąć prysznic i zająć się przygotowaniami.
- Nie - odpowiedziałem stanowczo.
- Dobra tylko szybko - odparła wywracając oczami.
- Co Cię z nim łączy - pokazałem jej szkic chłopaka.
- Już Ci mówiłam... to mój bardzo dobry przyjaciel i... bardzo lubię rysować.
- Co Cię łączy z Harrym ? - zapytałem nie spuszczając z niej wzroku.
- Nic - odpowiedziała i nagle gwałtownie wstała z łóżka, odsłaniając swoje ponętne kształty.
Dlaczego tak dziwnie zareagowała ?
Mój wzrok momentalnie zmierzył ją, a gdy to spostrzegła szybko owinęła się kołdrą.
- Louis, proszę... dokończmy to później.
- Niech będzie, ale nie odpuszczę tak łatwo...
W tym momencie podszedłem do niej bliżej i próbowałem ją pocałować. Ona jednak zdążyła odwrócić lekko głowę przez co moje usta spotkały się z jej policzkiem.
Coś jest nie tak...
- Już idę tylko mi powiedz jak mam się ubrać.
- Załóż co chcesz bo to będzie obiad, który w ramach naszego ostatniego spotkania... chcę Ci za to wszystko podziękować - dodała szybko.
- Ok - uśmiechnąłem się i wyszedłem z jej pokoju oddając wcześniej klucze do jej domu.
Nie myśl że to będzie nasze ostatnie spotkanie... Ja już o to zadbam, tym bardziej że nie podoba mi się jak kręcą się koło Ciebie różni faceci - pomyślałem.
Gdy zszedłem po schodach i już otworzyłem drzwi nagle po drugiej stronie stał Liam.
- Co ty tu robisz ? - zapytałem.
- Cześć, o to samo chcę Cię zapytać.
- Ja już wychodzę bo Angel bierze prysznic.
- Ok to poczekam na nią w holu, bo zaraz wychodzimy - powiedział.
Ominąłem go jeszcze bardziej wściekły trącając go ramieniem.
Czy ja byłem o niego zazdrosny ? Dlaczego ? To nie jest dla mnie żadna konkurencja !
Wsiadłem do swojego auta i odjechałem uprzednio spoglądając w okno jej sypialni w którym stała.

Oczami Angel

Gdy Louis odjechał postanowiłam jak najszybciej wziąć prysznic i wziąć tabletki przeciwbólowe, bo bardzo bolała mnie głowa i miałam ogromnego kaca.
Gdy już wchodziłam do łazienki usłyszałam na dole jakieś głosy.
Po chwili zobaczyłam jak do mojego pokoju wchodzi Liam.
- Cześć An - usłyszałam
- Hej - odpowiedziałam - Co ty tu robisz ?
- Przyjechałem po Ciebie, bo jest wyjątkowa sytuacja i potrzebują nas w schronisku.
- Przepraszam, ale mimo iż bardzo chcę to nie dam rady, źle się czuję i mam ostatnie pożegnalne spotkanie z Louisem. Urządzam obiad i chcę abyś Ty też na nim był razem z Connie.
- Ktoś jeszcze będzie ? - zapytał zainteresowany.
- Zayn i Harry... przyjaciele Louisa. Tak więc proszę przeproś wszystkich w schronisku za moją nieobecność, a później Ci wszystko wytłumaczę.
- Ok, ale pamiętaj że muszę o wszystkim wiedzieć - odpowiedział.
- Na pewno - uśmiechnęłam się - Bądź na 15:00 a ja teraz idę pod prysznic i zabieram się za przygotowania.
Po pożegnaniu z Liamem wzięłam szybki prysznic i poszłam do kuchni. Postanowiłam zrobić serową zapiekankę oraz ciasto czekoladowo-waniliowe. Nie wiedziałam czy wszystkim przypadnie do gustu, lecz dla mnie zawsze liczyło się dobre serce i zaangażowanie.
Gdy jedzenie było już w piekarniku i posprzątałam w kuchni została mi tylko godzina aby się przygotować. Po ułożeniu zastawy pobiegłam na górę do pokoju. Po odświeżeniu, nałożyłam na twarz lekki róż i tuszem podkreśliłam rzęsy. Włosy pozostawiłam w nieładzie gdyż zabrakło mi czasu na ich upięcie.
Gdy założyłam to



usłyszałam pierwszy dzwonek do drzwi.
Zbiegłam szybko na dół i zobaczyłam moją najlepszą przyjaciółkę Connie.
- Cześć kochanie - przywitała mnie szerokim uśmiechem.
- Cześć - odpowiedziałam całując ją w policzek i wpuszczając do środka.
- Dobrze, że już jesteś to mi trochę pomożesz.
- A więc co mam robić ? - zapytała Connie.
- Zobacz czy wszystko jest dobrze w salonie i jadalni a potem przyjdź do kuchni.
- Tak jest !
Po chwili przyjaciółka stała już obok mnie wypytywała o wczorajszy wieczór z którego mało co pamiętała.
Wiedziała tylko że Zayn i Louis odwieźli ją do domu, a gdy się obudziła był przy niej Zayn.
- Hej i jak było z mulatem ? - zapytałam
Na te słowa dziewczyna zmieszała się.
W tym momencie wiedziałam że Malik się jej podoba i nie odpuszczę iż nie dowiem się wszystkiego. To jednak musiało poczekać, gdyż ponownie zadzwonił dzwonek.
- Otworzysz ? - zwróciłam się do Connie.
Dziewczyna podeszła do brązowych masywnych drzwi i po chwili całowała kogoś w policzek.
Gdy ujrzałam Zayna byłam przekonana że coś między nimi jest. Widziałam jak się zachowują i na siebie patrzą.
- Proszę nalejcie sobie coś do picia, a ja za chwilę do was dołączę ! - krzyknęłam w ich kierunku i sprawdzałam jedzenie oraz godzinę.
Dochodziła 15:00 gdy do drzwi znowu ktoś zadzwonił, tym razem postanowiłam otworzyć aby nie przeszkadzać gołąbkom.
Przed domem stał Louis z czerwoną różą w ręku.
- Cześć - uśmiechnął się wręczając mi kwiat i całując w policzek.
- Cześć odpowiedziałam i zaprosiłam Louisa do środka.
Chłopak był trochę zdziwiony widząc Connie i Zayna lecz szczerze się z nimi przywitał.
Pozostały mi tylko jeszcze 2 osoby, które się trochę spóźniły.
Nagle zobaczyłam lekko zdenerwowanego Lou, który wszedł do kuchni i objął mnie w pasie.
- Ko... Angel, myślałem, że spędzimy sami dzisiejszy dzień - powiedział z lekkim wyrzutem.
Gdy miałam już coś powiedzieć nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Szybko ominęłam chłopaka i pobiegłam się przywitać z moimi pozostałymi gośćmi.
Pierwszy był Liam, którego mocno uściskałam i ucałowałam a za nim stał Harry, który wyglądał kurewsko przystojnie. Mimo wczorajszej nocy i tego co się wydarzyło postanowiłam nie dać po sobie nic poznać i jego także uściskałam całując w policzek.
Gdy wszyscy już byliśmy w środku, widziałam jak Louis jest strasznie wkurwiony na to co się działo.
- Skoro już wszyscy jesteśmy to proszę siadajcie a ja przyniosę jedzenie - chciałam szybko rozładować sytuację.
Po tych słowach szybko pobiegłam do kuchni i zastanawiałam się czy to aby dobry pomysł z tym obiadem. Wiedziałam że atmosfera nad towarzystwem jest ciężka. Gdy weszłam do jadalni z dwoma talerzami pełnymi jedzenia zobaczyłam, że brakuje dwóch chłopaków.
- Gdzie są pozostali ? - zapytałam
- Zaraz wrócą - poinformowała mnie Connie z uśmiechem.


Oczami Louisa

- Co ty tu do cholery robisz !? - zapytałem prawie zabijając go wzrokiem.
- Zostałem zaproszony na obiad, podobnie jak pozostali - usłyszałem.
- Dobrze, ale dlaczego Ty ? Skoro Angel znasz zaledwie 1 dzień !
- Nie jesteś moim ojcem, więc nie będę Ci się tłumaczył ! Jeśli tak Ci na tym zależy to zapytaj o to "swoją" dziwkę.
- Jak nazwałeś Angel !? - podszedłem do niego bliżej i uniosłem rękę aby go uderzyć.
- Spokojnie nie chcę się z Tobą znowu lać - Harry zrobił skuteczny unik.
- Wiem, że jesteś typem faceta, który nie spocznie dopóki nie zdobędzie tego, co chce ale tym razem ona jest moja i nie pozwolę abyś się z nią zabawił ! - wypowiadając te słowa chwyciłem go za marynarkę i mocno przyparłem do muru.
- Spokojnie stary, wyluzuj - usłyszałem głośny śmiech Harry'ego
- Hej chłopaki co jest ? - zapytał stojący w drzwiach Zayn.
- Nic - powiedział Hazza i wszedł do domu omijając mnie.
Zostałem sam z Zaynem.
- Chłopie, co wy kurwa robicie ? Kolejna sprzeczka ? Jesteście przecież najlepszymi przyjaciółmi. - zapytał Zayn przypalając papierosa.
- Podejrzewam, że Hazza ma chęć na kolejną laskę... - odpowiedziałem.
- Kurwa Lou uspokój się, to już nie pierwsza taka sytuacja, że jakaś cizia wyląduje mu w łóżku i ją przeleci - chłopak skierował ku mnie spojrzenie zaciągając się kolejny raz papierosem.
- Wiem i do tej pory to mnie nie obchodziło gdzie wsadzał swojego fiuta, lecz teraz to co innego - wycedziłem przez zęby - Teraz chodzi o dziewczynę która jest wyjątkowa i nie chcę aby cierpiała, nie po tym co przeszła... 


Hey !
Strasznie się za Wami stęskniłam :D
Przepraszam, że długo nie dodawałam nowego rozdziału, ale kompletnie nie miałam czasu.
Z resztą sami wiecie...szkoła, szkoła, szkoła...
A wracając do bloga:
Nie wiem czy zauważyliście, ale rozdział jest o wiele dłuższy niż dotychczas pisałam ze względu na moją nieobecność.
Co myślicie o rozdziale ?
Piszcie śmiało !

14 komentarzy:

  1. super!! ale ciekawie sie czyta :* Ja Cb też kocham!!! <3 <3 next!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Błagam szybko o next ! *O*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie!!!!!! <3 Szybko next!!! *-* :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej świetny jest
    Mam nadzieję, że Harry'emu się nie uda i Loui uratuje ukochana;)
    Super rozdział, czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejka. Czekam na nastepny i nie moge sie juz doczekac. Ten rozdzial jak i inne sa mega ciekawe <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny rozdział! Zapraszam też do mnie>> http://www.wattpad.com/myworks/36018463-designer x Liczę na Twoją opinie x

    OdpowiedzUsuń
  7. Omg ! nie spodziewałam się takiego obrotu akcji ! Rozdział jak zawsze idealny a zwiastun nie z tej ziemi *o* jednym słowem ~ świetnie !

    OdpowiedzUsuń
  8. super czekam na 18

    OdpowiedzUsuń
  9. No.... ale akcja, poproszę o deser... szybko; buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jej! Ja chce juz nastepny rozdzial kochana! Swietny! ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział czekam na next. Pozdrawiam życzę weny . Przy okazji zapraszam do siebie ---->
    http://dark-desires-hatred-and-creaving.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Super <3 nie moge doczekac sie nastepnego

    OdpowiedzUsuń
  13. Extra :) czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń