Gdy zostałam sama w domu i zatrzasnęłam drzwi za Louisem, usiadłam na podłodze i zaczęłam szlochać. Cała się trzęsłam i byłam w szoku. Nie wiem jak długo siedziałam na korytarzu. W pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Kilka krotnie ktoś zaczął nerwowo na niego naciskać i dodatkowo pukać. Zostawcie mnie wszyscy w spokoju! - pomyślałam i jeszcze bardziej zacisnęłam ręce wokół swojego ciała. Pukanie i dzwonek jednak nie ustawały, a wręcz przeciwnie miałam wrażenie, że się nasiliły. Powoli podniosłam się i zaczęłam ocierać oczy od łez. Nie mogłam się powstrzymać, aby je zahamować. Gdy usłyszałam głos Connie to jeszcze bardziej zaczęłam ryczeć i szybko otworzyłam drzwi wpadając gwałtownie w jej ramiona.
- Angel, co się stało? - zapytała przerażona
- Connie, dlaczego ja mam takie przejebane życie? Dlaczego wszyscy chcą mnie wykorzystać, skrzywdzić i nie potrafią uszanować, co się ze mną dzieje i co ja czuję...
- An, spokojnie. Usiądźmy i porozmawiajmy.
- Ja już nie mam siły ze wszystkimi walczyć. Może byłoby lepiej, gdybym wtedy utonęła...teraz bym nie cierpiała - powiedziałam i ponownie zaczęłam szlochać, a łzy kolejny raz spływały po moich policzkach w niekontrolowany sposób.
- Kochana nie możesz tak mówić, nie pozwolę ci tak nawet myśleć - odparła przyjaciółka - Czy chcesz, żebym zadzwoniła do Liama, albo do twoich rodziców? Może do Louisa lub Harry'ego...?
- Nie! - krzyknęłam, a moja dolna warga lekko zadrżała - Nie chcę, aby teraz ktoś mnie z nich oglądał, a rodzice już niedługo wracają i nie chcę ich niepotrzebnie niepokoić.
- Dobrze, ale proszę powiedz mi co się tak naprawdę stało... Idź teraz do łazienki i obmyj twarz, a ja w tym czasie zrobię ci gorącej herbaty.
- Nie mam ochoty na herbatę, ale w barku w gabinecie ojca jest wódka to zrobimy sobie drinki - odpowiedziałam.
To mi pozwoli się odprężyć i po nim będę odważniejsza, abym mogła jej o wszystkim opowiedzieć - pomyślałam i poszam do łazienki, żeby doprowadzić się do porządku.
Gdy zamknęłam za sobą drzwi i spojrzałam w lustro, to nie mogłam uwierzyć w to jak wyglądam. Potargane włosy, siniaki na rękach, rozcięta dolna warga i czerwona twarz, a rozmazana maskara zrobiła swoje. Nie wiem jak długo siedziałam w łazience, ale chyba dosyć długo, gdyż Connie zaczęła się już dobijać do drzwi.
- Angel, otwórz - usłyszałam - wszystko jest w porządku.
- Zaraz wychodzę - odpowiedziałam i szybko umyłam twarz po czym ją wytarłam i niepewnie wyszłam z łazienki. Momentalnie Connie wpadła mi w ramiona z bardzo przejętą miną.
- Nie strasz mnie tak - powiedziała, mocno mnie tuląc - Miałam już dzwonić do Liama, aby mi pomógł się do ciebie dostać.
Jezu dobrze, że tego nie zrobiłaś, bo miałabym jeszcze i jego dodatkowo na głowie - pomyślałam. Nic nie mówiąc, wyswobodziłam się z jej uścisku i szybkim krokiem ruszyłam w stronę przygotowanych drinków stojących na stoliku. Jednym haustem przechyliłam zawartość szklanki lekko się dławiąc. Nie czekałam, aż Connie do mnie dołączy i szybko nalałam sobie kolejną porządna porcję. Powtórzyłam ta czynność ponownie, tylko tym razem już alkohol nie palił mnie w gardło. Gdy postanowiłam zrobić to jeszcze raz, zostałam powstrzymana przez przyjaciółkę.
- Nie możesz tyle pić, masz słaba głowę i niedługo urwie Ci się film - powiedziała podenerwowana - Poza tym picie niczego nie rozwiąże sama to doskonale wiesz i chyba nie chcesz aby rodzice zobaczyli jak się zalałaś - nie odpuszczała.
- Nic mnie to nie obchodzi, chcę zapomnieć o tym popieprzonym świecie - krzyknęłam.
Zaraz wzięłam szklankę i ponownie ją napełniłam, a jej zawartość smakowałam już zupełnie dobrze.
- Angel, co się z Tobą dzieje?- kolejny raz moja best friend próbowała do mnie dotrzeć.
- Nic, zupełnie nic, tylko jestem idiotką, która ma napisane to na twarzy - odparłam, a język lekko się mi już plątał. To był jeden z najgorszych moich dni, a jeszcze czeka mnie przeprawa z rodzicami.
- Ok, pamiętaj że nie jesteś sama i jeśli powiesz mi co się stało to ci pomogę - kolejny raz padło z jej ust to pytanie.
- Nie wiem, jak mam to powiedzieć, ale myślałam że Harry jest zupełnie inny... - wyszeptałam.
- Co masz na myśli - Connie objęła mnie i przytuliła.
- On mnie podrywał w klubie, a potem chciał dobrać mi się do majtek i gdyby nie Louis to... pewnie by to zrobił. Była bym kolejną panienką na jego liście, na dodatek zamiast mu podziękować i być wdzięczna za to co zrobił, to wywaliłam go za drzwi. - powiedziałam to wszystko bardzo szybko na jednym oddechu.
Po tym wszystkim łzy płynęły mi już po policzkach w niekontrolowany sposób. Nie miałam już na nic siły i pragnęłam jedynie swojego łóżka i odizolowania się od wszystkich i wszystkiego. Chciałam zamknąć już oczy na zawsze...
- Nie możesz mu tego darować, ten dupek musi za to zapłacić - usłyszałam z ust Coonie. Jutro rano pójdziemy na komisariat i o wszystkim opowiesz.
- Dobra jutro, a teraz muszę się jeszcze napić jednego drinka. Nie czekając na reakcję przyjaciółki chwyciłam butelkę i pociągnęłam pierwszy raz z tzw. gwinta. Prawie zabrakło mi tchu, a moja twarz wykrzywiła się w grymasie.
- Cholera jasna - usłyszałam, a potem już nic nie pamiętam.
Obudziłam się z okropnym bólem głowy i potwornie mnie suszyło. To chyba był jak dotychczas największy kac gigant, jaki miałam. Gdy odwróciłam głowę zupełnie zamarłam. Przy moim łóżku siedział Louis i uważnie mi się przyglądał. Momentalnie wytrzeźwiałam, wybałuszając na niego oczy.
- Co ty tu robisz? - zapytałam podciągając szybko kołdrę pod sama brodę. Gdzie jest Connie..., kto Cię tu wpuścił... , która jest godzina...- moje pytania padały jak z automatu i nie czekałam na odpowiedzi.
- Martwiłem się o Ciebie i dlatego tu jestem - odparł spokojnie nie odrywając ode mnie oczu - Connie poszła do domu, ale powiedziała że przyjdzie rano. Zmieniłem się z nią na warcie bo nie mogła skontaktować się z Liamem. Dochodzi właśnie czwarta rano - odpowiadał zgonie z kolejnością moich pytań. - Jak się czujesz ? Przyniosę wodę i tabletki od bólu głowy.
Nie czekając na odpowiedź wstał i wyszedł, a ja zostałam sama w swoim pokoju w ogromnym szoku. Boże muszę go jak najszybciej spławić - pomyślałam.
Byłam wykończona, a moje ciało nie chciało ze mną współpracować. Zaczęłam myśleć o Harrym i o tym co się stało. Dlaczego on jest takim dupkiem. Myślałam, że między nami w klubie coś zaiskrzyło. Nagle zrozumiałam, że zaczynam go usprawiedliwiam, a powinnam nie na widzieć. Z moich myśli wyrwał mnie chłopak o brązowych włosach i zabójczym uśmiechu.
- Proszę o to lekarstwo..., weź i zaraz poczujesz się lepiej - powiedział.
- Ok, dzięki; posłuchaj czuję się już znacznie lepiej i... nie musisz przy mnie siedzieć. Idź do domu, odpocznij i nie martw się, wszystko jest w porządku.
- Ty chyba żartujesz? - usłyszałam i nagle chłopak podszedł chwytając mnie w ramiona - Angel, jak tak w ogóle możesz teraz się o mnie martwić i kazać mi odejść. Jesteś dla mnie ważna i pragnę Ci pomóc...
Po tych słowach lekko musnął mnie w policzek bardzo blisko ust.
- Mamy zresztą jeszcze nieskończoną sprawę, a sama powiedziałaś że wszystko co zaczynasz to i kończysz... podobnie jak i Ja.
Nie zdążyłam nawet nic powiedzieć, kiedy poczułam jego wargi na swoich. Były takie delikatne i miękkie i powoli prosiły abym odwzajemniła to co mi dawały. Automatycznie przeszedł mnie przyjemny dreszcz po plecach i odwzajemniłam pocałunek. Nasze języki zaczęły się z sobą stykać i prawie brakowało mi tchu, gdy poczułam jak kładzie mnie na łóżko i przywiera do niego własnym ciałem. Momentalnie zesztywniałam...
Witajcie!Wróciłam po długiej przerwie. Mam nadzieję, że wciąż jesteście ze mną :)Jak się wam podoba rozdział? Czekam na opinię.Kocham Was!xxx
Super
OdpowiedzUsuńHehj, hej
OdpowiedzUsuńNo nareszcie!
A co tam, idzie na całość i wychyna prawie całą butelkę wodki;)
Louis, kochany chłopak siedział przy niej.
Wow, pocałował ją a ona oddała!!!
Awww
Aha i taka drobna uwaga-->
Cytuje
- 'Nie możesz tyle pić, masz słaba głowę i niedługo urwie Ci się film - powiedziała podenerwowana. Poza tym picie niczego nie rozwiąże sama to doskonale wiesz i chyba nie chcesz aby rodzice zobaczyli jak się zalałaś - nie odpuszczała.'
Po słowie "podenerwowana" powinnaś mieć myślnik, bo Conn zaczęła nowe zdanie:) Zauważyłam ,że masz tak w kilku miejscach: )
Super czekam na next
Zapraszam do mnie-> http://niania-louistomlinson.blogspot.com jest już 6. Rozdział <3
Dobrze że wróciłaś <3 Rozdział jest jednym słowem pefrekcyjny! :D :*
OdpowiedzUsuńWkoncu!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOdwiedzialam ten blog codziennie, z nadzieja ze znajde tu nowy rozdzial. Najwyrazniej Bog mnie wysluchal i cos wstawilas!
Awww, lou przy jej lozku <3 Pilnoowal jej <3 AWWWWWWWWWWWSOCUTE<3
PERFECT ROZDZIAL TAK JAK SINGIEL PERFECT #YOLO :')
ZAPRASZAM DO MNIE
crazylifelouistomlinson.blogspot.com
ps sory za capslocka :')
no oczywiście, że rozdział super, kiedy next ?
OdpowiedzUsuńOmg świetny! Brak słów ❤
OdpowiedzUsuńkiedy next ?
OdpowiedzUsuńW następnym tygodniu :)
UsuńŚwietny,co dzień jego odwiedzałam i czekałam na norw rozdziały,i się doczekałam,super ! czekam na kolejne <3333
OdpowiedzUsuńTo jest wspaniałe!! Właśnie przeczytałam wszystkie rozdziały i zakochałam sie w tej historii <333 <3333 Od dziś jestem stałą wierną czytelniczką :3 Boże jak Harry mnie wkurza w tym blogu od początku :/ Nie cierpie go! Trzymam kciuki za Louis'a ;) On i Angel pasują do siebie, tak jak i Connie z Zayn'em :* Już to uwielbiam i czekam z niecierpliwością na next'a :D Dodawać szybko :3
OdpowiedzUsuńkiedy next ?
OdpowiedzUsuńo której dodasz rozdział ?
Usuń