poniedziałek, 11 stycznia 2016

Rozdział 27

Tak rozmyślając poczułem nagle na swoich plecach jej dłoń i ciepło ciała, które wtulało się w moje plecy. Od razu odwróciłem się do niej i obejmując delikatnie ucałowałem jej czoło.
- Przepraszam, że tak zareagowałam - wyszeptała wtulając się w moją klatkę piersiową - Chodź połóż się koło mnie na swoim łóżku. Nie mogę usnąć czując, że zajęłam twoje miejsce.
- Ok - uśmiechnąłem się.
Wstałem, wziąłem ją za rękę i dalej podążyliśmy do łóżka. Przykryłem ją jak tylko się położyła, a sam lekko wsunąłem się obok niej obejmując ją. Zamknąłem oczy i wówczas przyrzekłem sobie, że nie pozwolę jej nikomu skrzywdzić. Muszę również trzymać ją z daleka od Harry'ego, który traktuje dziewczyny jak zabawki.
Obudziłem się wcześnie rano i patrzyłem przez chwilę na seksowną brunetkę leżącą obok mnie. Oddychała spokojnie, a jej malinowe usta zapraszały, aby ich skosztować. Nie mogłem kolejny raz tego zrobić. Wiedziałem, że tylko cierpliwością i swoim oddaniem przekonam ją do siebie, dzięki czemu otworzę sobie drogę do jej serca.
Bezszelestnie wstałem i udałem się do kuchni, aby przygotować śniadanie. Mimo iż nie umiałem gotować to postanowiłem podać jajecznicę na bekonie z serem i pomidorami. Szybko wszystko przyrządziłem i zostawiłem przygotowany posiłek dla siostry w kuchni. Resztę zaniosłem na górę. Wchodząc najciszej jak tylko potrafiłem do swojego pokoju zobaczyłem siedzącą na łóżku brązowooką.
- Dzień dobry - przywitałem się - Mam nadzieję, że się wyspałaś.
- Dziękuję za to że mogłam zostać u ciebie i za... śniadanie - oparła z lekkim uśmiechem kładąc jajko na chleb, który przed chwilą jej podałem. - Gdy tylko skończę to się ulotnię i nie będę ci już zawracała głowy - ciągnęła dalej smutnym głosem.
- Pamiętaj, że nigdy mi nie przeszkadzasz i zawsze możesz na mnie liczyć. - szybko jej odpowiedziałem.

~*~
- Louis, na prawdę nie musisz ze mną wracać... - mówiła patrząc mi prosto w oczy.
- Jaka ty jesteś uparta.


- Już ci mówiłem, tak łatwo się mnie nie pozbędziesz..., a zresztą obiecałem Ci pomoc i opiekę - przerwałem.
Chwilę później byliśmy w drodze do jej domu. Im bliżej się znajdowaliśmy tym bardziej widziałem jej zdenerwowanie.
- Będzie dobrze, zaufaj mi - powiedziałem i złączyłem nasze dłonie.
Ona jedynie kiwnęła głową i nieśmiało się uśmiechnęła. Nie wyrwała jednak ręki co odczytałem, jako dobry znak. Po kilkudziesięciu minutach byliśmy na miejscu.

Oczami Angel

- Dziękuję za wszystko Louis - zwróciłam się do niego, unosząc się na palcach i całując go w policzek.
- Cała przyjemność po mojej stronie -usłyszałam.
W między czasie nacisnął dzwonek, nie czekając aż sama otworzę drzwi. Po chwili uchyliły się i zobaczyłam rodzicielkę, która porwała mnie w ramiona.
- An, jak dobrze, że jesteś. Bardzo się o ciebie martwiłam.
Mówiąc to nie wypuszczała mnie z objęć. Nagle spostrzegłam podchodzącego do nas ojca, który mimo poważnej miny także mnie przytulił.
- Wejdźmy do domu - zaproponował - Ty też chłopcze - dodał, gdy zobaczył,że brązowooki się oddala.
- Może lepiej jak ja pójdę, a państwo porozmawiają sobie z córką.
Tym razem to ja zareagowałam i podeszłam do niego łapiąc go za rękę i prosząc go, aby został.

10 minut później.

- Mamo, tato...- zaczęłam łagodnie, chociaż łamał mi  się głos - Najpierw proszę mnie wysłuchajcie. Zdaję sobie sprawę z tego co się stało i rozumiem  wasze zdenerwowanie, ale moja decyzja nie była pochopna lecz uwierzcie mi że bardzo przemyślana. Uszanujcie moją decyzję i proszę zaakceptujcie ją. Chcę uczyć dzieci, bo je kocham.. i dzięki temu będę szczęśliwa - z moich ust wydobywał się potok słów tak szybko, jakbym się bała, że jeśli ktoś mi przerwie to się zatnę i emocje dadzą o sobie znać.
Wszyscy jednak słuchali uważnie, przypatrując mi się uważnie.
- Jestem jedynym waszym dzieckiem i do końca będę wam wdzięczna za to jak mnie wychowaliście oraz za waszą codziennie okazywaną miłość. Pozwólcie mi jednak być szczęśliwą i iść własna drogą w życiu którą sama wybiorę.
W tym momencie nie wytrzymałam już napięcia i w moich oczach pojawiły się łzy. Louis cały czas trzymał mnie za rękę, albo to ja jego. Gdy zobaczył co się ze mną dzieje, natychmiast zareagował i przytulił się do mnie obejmując mnie mocno i nie zważając na moich starszych.
- Angel, przecież wiesz jak bardzo cię kochamy i chcemy, abyś była szczęśliwa. - powiedziała mama.
- Jeśli taka jest twoja decyzja to ją szanujemy, lecz chcę abyś wiedziała, że inaczej sobie wyobrażałem twoją przyszłość - poinformował mnie chłodno ojciec - Zresztą, jak sobie pościelisz, tak się i wyśpisz.; mówi stare przysłowie - ciągnął dalej. - A tobie chłopcze dziękuję, że zaopiekowałeś się naszym dzieckiem. - zwrócił się teraz do Louisa i poklepał go po ramieniu.
- Pamiętaj, że zawsze jesteś mile widziany w naszym domu. - dodała mama.
- Dziękuję i zrobię wszystko, aby Angel była szczęśliwa, bo chcę być częścią jej życia - powiedział to patrząc mi prosto w oczy - Teraz jednak się pożegnam z państwem, ale przyjadę po Ciebie wieczorem, bo musimy coś dokończyć. Po tych słowach pocałował mnie czule w czoło i wyszedł.
Ja natomiast porozmawiałam jeszcze chwilę z rodzicami i poszłam do swojego pokoju.
Położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy rozmyślając o wszystkim co się stało. Z tego stanu wyrwał mnie brutalnie głos, którego bym się w ogóle nie spodziewała.
- Witaj Angel - powiedział z lekką chrypką.


- Harry! Co Ty tu robisz?...  jak się tu dostałeś? - zapytałam zdenerwowana szybko siadając.
- Gdy... byłem u ciebie wcześniej w pokoju... widziałem zdjęcie psa i to był twój pies prawda ?
- Tak i co z tego ? Co to ma wspólnego z tym, że teraz jesteś znowu tu, odpowiedz mi szybko i wyjdź stąd! - krzyknęłam bardzo zdenerwowana.
- Więc... chciałem ci go podarować... - po tych słowach wyjął z pod marynarki małego pieska - to prezent przeprosinowy... ode mnie ...jest tej samej rasy co tamten.
- Nie... nie mogę go przyjąć... przepraszam - powiedziałam zaskoczona.
- Dlaczego ? - zapytał podnosząc go do swojej twarzy i miną zbitego szczeniaczka.
- Nie mogę wybacz... - odpowiedziałam, lecz stałam już przy nim i wpatrywałam się to raz w niego to innym razem przenosząc wzrok na cudo w jego rękach..
- Proszę... przyjmij go.  Tak bardzo żałuję tego jak się wobec ciebie zachowałem. Wiem jaki totalny dupek ze mnie, ale proszę wybacz mi... - Harry złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Możesz nazwać go jak chcesz - chłopak się uśmiechnął i wcisnął pieska do ręki.
- Dziękuję, lecz nie zasługuję na niego - szepnęłam i spojrzałam na psa, który patrzył się słodko na mnie i w pewnym momencie polizał mnie po ręce.
- Zasługujesz na wiele więcej - odpowiedział Harry i położył rękę na moim policzku po czym złączył nasze usta.
Nie odwzajemniłam pocałunku. Nie chciałam tego, a nawet próbowałam go odepchnąć ale brunet nie chciał wypuścić mnie ze swoich rąk i jeszcze mocniej przycisnął do swojego umięśnionego ciała. Starał się z całych sił pogłębić pocałunek, a nawet zmusić mnie do odwzajemnienia go.
- Przestań! - rozłączyłam nasze usta próbując go uderzyć.
Cała aż się gotowałam w środku i nie wiem czy byłam wściekła na  niego, że to zrobił, czy na siebie, że podobało mi się to.
- Angel ja... - powiedział szeptem.
- Cholera przepraszasz, a znowu to robisz! - krzyknęłam.
- Co robię ? - zapytał.
- Uwodzisz - wypaliłam bez zastanowienia.
- Niby jak ? - zapytał lekko się uśmiechając.
- Patrzysz na mnie tymi swoimi zielonymi oczami i pokazujesz te swoje słodkie dołeczki - odpowiedziałam szybciej zanim się zastanowiłam co robię.
- Co ? - spytał z rozbawieniem spoglądając na mnie.


- Nie udawaj wiem co robisz... na zewnątrz jesteś piękny, ale w środku pusty jak bęben i próbujesz mi dobrać się do majtek.
Po tych słowach otworzyłam drzwi i wypchnęłam go zaskoczonego z mojego pokoju, a następnie przekręciłam szybko zamek w drzwiach.
- Księżniczko... proszę... wybacz mi -usłyszałam - Bardzo mi na Tobie zależy... udowodnię Ci że się mylisz...
Padłam na łóżko i przykryłam głowę poduszką, aby już nic nie słyszeć, a z moich oczu znowu popłynęły łzy. Nie wiem jak długo byłam w tym stanie. Po jakiejś chwili usłyszałam, jak odchodzi, a ja zmusiłam się aby podnieść tuląc psiaka do siebie. Następnie zadzwoniłam do Liama  i poprosiłam, aby przyszedł najszybciej jak tylko będzie mógł.
Po niecałych 15 minutach usłyszałam pukanie w drzwi mojego pokoju. Tym razem gdy do nich podeszłam i otworzyłam,  stał tam mój przyjaciel. Gdy tylko zobaczyłam go, natychmiast rzuciłam się mu w ramiona.
- Cześć - powiedział mocno mnie przytulając. - Co się stało? - zapytał próbując spojrzeć mi w oczy.
- Nic... - skłamałam - Po prostu tęskniłam za Tobą - odparłam nie wypuszczając go z objęć.
Po chwili jednak puściłam go i podeszłam do łóżka.
- Jak go nazwałaś ? - zapytał brązowooki  i usiadł obok pieska, który zareagował śmiesznym gestem.


- Jeszcze nie wiem- odpowiedziałam siadając obok chłopaka.
- Jest taki sam, jak twój wcześniejszy pies - uśmiechnął się.
- Tak - odwzajemniłam gest.
- Masz śliczny uśmiech... - powiedział Liam.
- Dziękuję... to dzięki Tobie się uśmiecham - powiedziałam i spuściłam oczy.
- Nie mów tak - chłopak nagle spoważniał. - A co z Louisem i Harrym ? - zmienił temat.
- Byli tutaj, ale nie chcę już ich znać, mimo iż Louis był przy mnie w trudnym momencie mojego życia, a Hazza przeprosił i  dał ten fantastyczny prezent - odparłam.
- Ale dlaczego ? - nie dawał za wygraną.
 - Bo tak teraz mam na głowie inne zmartwienia, a Ty byłeś i jesteś jedynym chłopakiem w moim życiu Liam i zawsze będziesz... kocham cię - powiedziałam i przytuliłam się do jego klatki piersiowej.
- Ja ciebie też - odpowiedział i odwzajemnił uścisk.
- Ty i Connie jesteście moimi najlepszymi przyjaciółmi - powiedziałam wciąż nie zwalniając uścisku - Jak rodzina...
- Jak rodzina.- powtórzył. - Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć... i moim zdaniem dobrze postąpiłaś.
- To znaczy ? - zapytałam.
- Odpuszczając sobie Louisa i Harrego - odparł.
- Dlaczego ? - wzięłam na ręce piszczący skarb i spojrzałam na Liama.
- Oni nie są dla Ciebie i powinnaś się trzymać od nich z daleka - odpowiedział Liam.
- Wiem i nigdy nie będą - wyszeptałam.
- Rozumiem, ale spędziłaś z Louisem jakiś czas i nie wierzę, że nic do niego nie poczułaś.. - powiedział
- Masz rację...nie jest mi obojętny... ale teraz ważniejsza jest twoja przyszłość i szkoła - powiedziałam bez przekonania - Harry...  też jest cudowny, ale za bardzo  tajemniczy i nie mogę być z kimś kto chce mnie skrzywdzić... - dodałam.
- Co masz na myśli ? - zapytał przyjaciel zaskoczony.
- Opowiem ci kiedyś o tym wszystkim,  ale nie teraz... zaufaj mi... - powiedziałam i ponownie wtuliłam się w chłopaka razem z pieskiem.
- Nie, proszę powiedz mi, bardzo cię kocham... wiesz o tym i chcę dla ciebie jak najlepiej... - nalegał.
- Tak wiem, ale uszanuj moją decyzję - starałam się być stanowcza.
- Dobrze, ale do tej rozmowy jeszcze wrócimy - powiedział Liam.
- Oczywiście -szybko przytaknęłam, aby mieć już to wszystko poza sobą.

Cześć, cześć!
Dziś trochę nietypowo, bo w poniedziałek, ale to tak na dobry początek tygodnia! :D
Co sądzicie o rozdziale? Trochę się dzieje u naszych bohaterów.
Czekam na wasze motywujące komentarze.
Kocham Was! ❤

EDIT: Rozdział 28 pojawi się z opóźnieniem. Problemy zdrowotne.

17 komentarzy:

  1. Cudny rozdział!! ^^ ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Nadal jestem za Louis'em :3 Rozdział mega cuuudo, wspaniały :D I słodki psiak <33333 <333 Jestem ciekawa co dalej ;) Czekam na next'a z niecierpliwością <3333 <333333 Dużo weny kochana, buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny :D rób takiej długości każdy ^^ <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej kolejny rozdział! :D jak zawsze perfekcyjy i czekam na next ❤
    Ps. Śliczna psinka <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się :D next :****

    OdpowiedzUsuń
  6. przepraszam, za natrętność, ale kiedy next ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Briana Urodziła !

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale mnie tu długo nie było! :D nie powiem...dużo się dzieje. Nie spodziewała się Harryego i jego słodkich przeprosin ❤❤❤ szkoda, że tak długo trzeba czekać na next ale czekam! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział ❤ Już się nie mogę doczekać co będzie dalej. Życzę weny i szybkiego powrotu do zdrowia :***

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy następny ?
    miał być wczoraj

    OdpowiedzUsuń
  11. kiedy w końcu pojawi się następny ?

    OdpowiedzUsuń